Dom Łepkowskich przy Francuskiej 2 wpisany do rejestru zabytków!

8 września br. prof. Jakub Lewicki – Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków podpisał decyzję o wpisie do rejestru zabytków willi rodziny Łepkowskich położonej przy ul. Francuskiej 2, wzniesionej w latach 1933-1934 według projektu Lucjana Korngolda i Piotra M. Lubińskiego.

Willa projektu duetu Korngold-Lubiński powstała na zamówienie Józefa Łepkowskiego oraz jego żony Marii. Budynek pozostawał w rękach rodziny Łepkowskich do II wojny światowej. Po wojnie obiekt przeszedł gruntowny remont i został przekazany spółce DIPService – w latach 1946 – 2005 dom funkcjonował jako rezydencja attaché Francji.

Budynek przy ul. Francuskiej 2 należy do wyróżniających się obiektów willowych międzywojennej Polski, wpisujących się w nurt nowoczesnej architektury opartej na ideach awangardowych. Horyzontalną, regularną bryłę budynku urozmaicono frontowym podcieniem z rzędem żelbetowych słupów wspierających wyższą kondygnację.

Willa zyskała także efektowny akcent w postaci kompozycji tarasów i spiralnych schodów ogrodowych, uatrakcyjniający zwartą formę budynku. Tarasowi piętra towarzyszy duże przeszklenie w postaci pasmowego okna o odtworzonych obecnie podziałach stolarki. Otynkowane na gładko elewacje zestawiono z okładziną z cegły klinkierowej wprowadzoną w strefie podcienia, zaś całościowego efektu dopełniają proste wstęgowe balustrady balkonu, tarasu i schodów. Dom, oprócz stojącej na wysokim poziomie formy architektonicznej zachował nieliczne komponenty wyposażenia.

Jeszcze przed wojną, na terenie posesji do 1939 roku rósł słynny dąb, najstarszy symbol Saskiej Kępy, pamiętający czasy karczmy, która istniała nieopodal w XVIII w.

Jak pisze redaktor Tomasz Urzykowski z Gazety Stołecznej:

Budynek obecnie należy do spółki Brand Nieruchomości. Firma ta wynajęła go Grupie Warszawa, która urządziła w budynku restaurację. W związku z tą nową funkcją, dom niedawno przeszedł gruntowny remont. Willi przywrócono niektóre elementy utracone w wyniku niefortunnych powojennych przeróbek. Usunięto garaż wbudowany w podcień, zastąpiono plastikowe okna drewnianą stolarką z dawnymi podziałami, skuto pokrywający zewnętrzne ściany tynk typu „baranek”, żeby jak przed wojną otynkować dom na gładko. Miłośników zabytków zaniepokoiły jednak inne wprowadzane zmiany, np. oszklenie podcienia. Na to rozwiązanie zgodził się były stołeczny konserwator zabytków Piotr Brabander. Społeczników zbulwersowały też plany wymiany oryginalnego drewnianego stropu nad piętrem i przekształcenia dachu w taras z ogródkiem restauracyjnym.

Gazeta Stołeczna 11.09.2017