Jak co roku wraz z pierwszymi koszeniami mieszkańcy Saskiej Kępy ubolewają nad zasadnością i skalą tego zjawiska. Już od wielu lat susze i temperatury nie występują zgodnie z naszymi przyzwyczajeniami i oczekiwaniami wobec pór roku. Terminy koszenia wypadają często w okresie suszy i upałów. Jako Rada Osiedla podnosiliśmy już ten problem w ubiegłym roku. W tym roku chcielibyśmy zwrócić uwagę na petycję, którą zorganizowali mieszkańcy naszego osiedla, a którą można znaleźć pod tym adresem https://www.naszademokracja.pl/p/trawnikiniepustynia.
Mieszkańcy apelują::
“Stanowczo sprzeciwiamy się nadmiernemu, w tym trzeciemu koszeniu trawników oraz koszenia z wykorzystaniem sprzętu (kombajny), który niszczy obywatelskie nasadzenia, a wczesną wiosną zagraża młodym ptakom (podloty) i ssakom (m.in. jeże).
Domagamy się, aby trawniki były koszone nie częściej niż dwa razy w roku, w takim trybie, aby zapewnić możliwość naturalnego odradzania się łąk kwietnych (pierwsze koszenie po przekwitnięciu pierwszych roślin kwiatowych, a także po usamodzielnieniu podlotów), oraz jesienią, już po zakończeniu kwitnienia roślin.
Ze zdumieniem przeczytaliśmy informację na stronie Zarządu Gospodarowania Nieruchomościami o zaplanowanym na lipiec trzecim koszeniu trawników.
W czasie katastrofy klimatycznej i ekologicznej roślinność w mieście ma wyjątkowe znaczenie m.in. dla retencji wody, ochrony przed palącymi upałami, a także ochrony zwierząt, w tym zapylaczy i małych ssaków.
Mamy już dość przykładów, gdy koszona zbyt krótko, przy ziemi trawa zamienia trawniki przed naszymi domami w wypalone słońcem klepiska.“
Oczekiwania mieszkańców wobec adaptacji zarządzania miastem do zmian klimatu ewoluują szybciej niż wytyczne i standardy miejskich instytucji. Trzymanie się przestarzałych terminów i częstotliwości koszenia spotyka się z niezrozumieniem mieszkańców, którzy śledzą trendy w projektowaniu nowoczesnych ekologicznych miast.
Dotyczy to nie tylko standardów koszenia, ale również przygotowywania naszego osiedla do zatrzymywania wody – na całym osiedlu mamy tylko dwa ogrody deszczowe. Tymczasem jak można sprawdzić w naszej interpelacji dotyczącej stojącej wody pojawiającej się na jezdni i chodnikach po nagłych obfitych opadach, miejsc, które mogłyby skorzystać z takiej infrastruktury jest na Saskiej Kępie mnóstwo.
Miasto nie może również umywać zupełnie rąk od tego co robią ze swoją zielenią spółdzielnie. Mieszkańcy z wdzięcznością przyjęliby miękkie formy nacisku ze strony miasta, być może jakiś system zachęt do redukcji koszenia, tworzenia łąk kwietnych i zostawiania obszarów dzikich na terenach dużych spółdzielni Saskiej Kępy.
PYTANIA
- Czy Urząd Dzielnicy mógłby przeanalizować możliwość redukcji obszaru i częstotliwości koszenia na naszym osiedlu?
- Czy Urząd Dzielnicy mógłby wyciągać konsekwencje wobec wykonawców usługi koszenia, którzy koszą trawę zbyt blisko ziemi, zostawiając nam suche klepiska?
- Czy Urząd Dzielnicy mógłby przygotować program zachęcający podmioty prywatne do nowoczesnego i adekwatnego do obecnej sytuacji klimatycznej utrzymania zieleni?
- Jakie działania z zakresu tworzenia i wspierania małej retencji planuje dzielnica w 2024 roku?